sobota, 9 marca 2013

Zachód słońca...

...
Niestety nie tylko w Polsce brak internetu doskwiera....
Dwa dni odłączeni od świata i bliskich ehhh.... łatwo nie było:)

Natomiast dzięki temu spędziliśmy miło czas na spacerkach i udało mi się załatwić jedną z najważniejszych rzeczy.... Od kwietnia(nie wiem jeszcze którego) zaczynam naukę języka norweskiego... już się doczekać nie mogę...
uczyłam się w Polsce co prawda przez rok jednak niestety zderzenie z rzeczywistością uświadomiło mi, że to tylko kropelka w oceanie... ale ja muszę dać radę;)

W wolnej chwili naprawiłam miesięczne już odrosty... tak teraz prezentuje się moja lewa;)

A taki oto zachód słońca towarzyszył nam wczorajszemu wieczorku....



No i muszę nadmienić, że wczoraj miałam miłą, niezapowiedzianą wizytę... moi wybawiciele...uratowali mnie od 3km, pieszej drogi do domu:) Zjawili się z nieba i podrzucili do domku:))))
Dziękuję:)




1 komentarz:

  1. obserwowałam Cie jeszcze na pingerze ,dzis znalazłam Cie tutaj bardzo sie ciesze ,mam nadzieje ze TAM sie Wam spodoba , widoki boskie , powodzenia

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję wszystkim za komentarz i odwiedzinki.:*
Obiecuję również odwiedzić Wasze blogi....