Witam Was wszystkich po ogromnie długiej przerwie...
Nie jest to jeszcze ostateczny powrót ponieważ problemy z komputerem nadal mi ciążą i wszystko wskazuje na to, że przez miesiąc nie ustąpią...
Takze pozostaje mi tylko posiłkować się ipadem , a ten niestety nie jest najlepszy do pisania bloga,a jego kamerka zostawia wiele o życzenia....
Ale jak sie nie ma co się lubi to się lubi to co się ma:)
Jestem już w domu w No... Urlop udany choć jak dla mnie troszkę za długi:) nie zdążyłam się jeszcze znudzić nowym miejscem zamieszkania i chyba dlatego już po tygodniu chciałam wracać... Do tego co to za urlop bez ukochanego....
W miarę moich możliwości odwiedziłam rodzinę, znajomych ale i tak nie udało mi się zobaczyć ze wszystkimi:(((
Do No wróciłam z kilkoma prezentami i nowymi nabytkami... Jestem bardzo zadowolona z prezentu od mojej kochanej K... Bardzo mnie zaskoczyła podarunkiem i nie ukrywam, że bardzo mi przypadł do gustu i jak najbardziej będę używała...
Torba i portfel replika LV bardzo, bardzo mi się podoba i jeszcze raz wielki buziol:***
Będąc w Pl zakupiłam sobie jeszcze puder bardzo dobrze recenzjonowany Ben Nye..jest to puder bardzo dobrej jakości...
Jestem z niego już po kilku razach bardzo zadowolona...spełnia on moje oczekiwania w 100%
Jego idealna, lekka, pudrowa konsystencja idealnie wykańcza makijaż, przy czym skóra zostaje matowa na długo i nie widać go wogóle na skórze.... Jego największym plusem poza matowym wykończeniem jest jego bananowy kolor...idealny do makijażu fotograficznego;).
Jak na razie to tyle kochani....
See ya;)